Wesprzyj fundację
0
0

Ucieczka z piekła. Cz.1

Ucieczka z piekła. Cz.1

Ucieczka z piekła. Cz.1

Ucieczka przed wojną w samym swoim założeniu dla zdrowego człowieka jest trudem, który niełatwo pokonać w pojedynkę. Gdy o możliwość przeżycia walczą rodzice ciężko chorych dzieci, skala komplikacji osiąga poziom, który przezwyciężyć mogą jedynie wysłannicy Boga. Ojciec Filip Buczyński - założyciel Lubelskiego Hospicjum im. Małego Księcia, wraz z całym swoim sztabem ludzi dobrej woli, od pierwszych chwil wojny pomaga śmiertelnie chorym dzieciom z Ukrainy wydostać się z piekła. Pomimo trudności, które wydają się nie do pokonania, w Lubelskim Hospicjum dzieci i ich rodziny otrzymują kompleksową opiekę, a przede wszystkim - serce. Zapraszamy na pierwszą część relacji z polsko-ukraińskiej działalności Ojca Filipa.


- Wybaczcie, że tworzy się swoisty dziennik wydarzeń -  pisze na swoim facebookowym profilu Ojciec Filip Buczyński. - Ale pomyślałem, że chcecie być na bieżąco.

Chcemy, Ojcze. W świecie, gdzie dzieje się tak wiele zła, które tak bardzo rzuca się w oczy, chcemy zobaczyć dobro i miłość. Cud życia, odwagę i męstwo - Wasze, czyli Pracowników i wszystkich Wolontariuszy zaangażowanych w niesienie pomocy Waszym małym Pacjentom. I męstwo tych maluchów, które z racji prawa do beztroskiego dzieciństwa wcale nie muszą być mężne, to jednak stają sie takimi w obliczu wojny. Mamy nadzieję, że nadejdzie dla nich taki czas, gdy staną się wolne od strachu, tęsknoty, cierpienia i bólu, które w chwilach ucieczki skrywają głęboko w sobie, by przetrwać. A my - dorośli czytelnicy tego unikalnego facebookowego dziennika w końcu jakoś poukładamy sobie świat...


25 lutego 2022


Vadim, tak ma na imię chłopiec, który jedzie do naszego hospicjum z Kijowa. Tam był pod opieką hospicjum, dalsza opieka tam stanowi zagrożenie dla jego życia, choć sama choroba bardzo zagraża życiu. Przed północą - mamy nadzieję - przekroczy granicę. Na granicy będzie czekała na niego karetka. Będzie pierwszym dzieckiem (wraz z mamą) z hospicjum na Ukrainie, które otrzyma pomoc polskiego hospicjum. Czekamy całym zespołem. Oby bezpiecznie dojechał. Wkrótce przybędą kolejne. Róbmy swoje, pomagajmy...


26 lutego 2022


Vadim nie przyjechał, więc my pojechaliśmy do Medyki po niego i jego rodzinę. Zaangażowaliśmy dwóch ministrów obu krajów, wojewodę i całą masę życzliwych osób, by po blisko 50 godzinach stania na granicy chłopiec z guzem mózgu, walczący o życie, mógł dziś wyspać się w naszym hospicjum stacjonarnym, bez bólu i lęku, a rodzina mogła zamieszkać w naszym hostelu. Do granicy zbliżają się kolejni pacjenci dziecięcych hospicjów ukraińskich, którzy potrzebują naszej pomocy.  Jeśli my nie pomożemy, to kto...?


27 lutego 2022


Witajcie, dziś przyjmujemy kolejną dwójkę chorych dzieci z bombardowanego Kijowa, pacjentów tamtejszego hospicjum. Pytacie jak możecie pomóc. Otóż i odpowiadam. Będzie w sumie (licząc Vadima i jego rodzinę) dziesięć osób, sześcioro dorosłych, dwóch nastolatków, 5 letnia dziewczynka i 9-miesięczny chłopiec. Przydałoby się trochę jedzenia, mamy jedną lodówkę, płytę indukcyjną, mikrofalówkę, kilka talerzy, ze 20 kubków. Pewno Wasza wyobraźnia kulinarna podpowie, co mogłoby się przydać z podstawowych produktów, takich do zjedzenia od razu i takich, które mogą poleżeć. Mieścimy się na ul. Lędzian 49, ulica równoległa do Nałęczowskiej, koło kościoła w budowie. Mapka jak dojechać jest na stronie. Zainteresowani pomocą proszeni są o pisanie na fb. Dzięki.


27 lutego 2022


Już dojechali. Dwoje dzieci badanych jest przez naszych lekarzy. Prowiant i wszelaki sprzęt, który Państwo przywieźli bardzo spełnia oczekiwania. Do łez doprowadziła mnie scena, jak wspaniała kobieta przywiozła garnek zupy. Po jej skonsumowaniu, matka naszego nowego podopiecznego ze łzami w oczach przytuliła się do niej i podziękowała. Jestem po rozmowach na zoom-ie z ministerstwem, szykują się konwoje z Ukrainy dzieci do leczenia przyczynowego, w szpitalach onkologicznych i objawowego, w hospicjach. Coraz bardziej się cieszę, że rodziny z dziećmi nowotworowymi nie muszą stać dwa albo i więcej dni na granicy. Robimy coś wspaniałego. Dzięki, także za te jutrzejsze obiecane pierogi. W końcu 10 osób do wyżywienia. Jutro nowe wyzwania, bo "obiecano nam" kolejne dzieci z kijowskiego i lwowskiego hospicjum dla dzieci z rodzinami.


28 lutego 2022


Wybaczcie, że tworzy się swoisty dziennik wydarzeń, ale pomyślałem, że chcecie być na bieżąco. Mamy już trzy rodziny w naszym hospicjum., w sumie 10 osób. Dzieci są zalęknione, więc są pod opieką naszego hospicjum domowego. Daliśmy wszystkim zakwaterowanie w naszym hotelu na piętrze. Oczywiście mają w pokojach specjalistyczny sprzęt medyczny. Wczoraj bardzo wiele osób odpowiedziało na nasz apel, przywożąc to, o co prosiliśmy. Przyjęliśmy zasadę, że śniadania i kolację robią sobie sami z produktów, które przewozicie, a obiady musimy im jakoś zagwarantować. Jedna pani przewiozła wczoraj krupnik, taki z mięsem i dużą ilością ziemniaków, dziś kolejna pani przewiezie gar rosołu, inna opłaci obiad z cateringu, kolejna przewiezie pierogi (pewno będą na kolację). Jeśli jesteście restauratorami, albo macie swoje możliwość zrobienia gara ziemniaków, czy surówki, czy 10 kotletów. Mamy kuchenkę i dwie mikrofalówki, poradzimy. Oczywiście proszę pisać do mnie, bo na dziś mamy już obiady dla nich.

Jeszcze jedno. Kolejne dzieci, ciężko chore, to wyzwanie dla medyków. Prosimy lekarzy, pielęgniarki, opiekunki medyczne, którzy macie trochę czasu, by nam pomóc. Zainteresowanym podaje telefony: 607860393 dr Rafalska, kierownik hospicjum domowego (dzieci z Ukrainy są w naszym Domu Małego Księcia, więc tam będzie trzeba się nimi zająć) i 607504620 - dr Jasiński, kierownik Oddziału stacjonarnego. Od tej pomocy uzależniamy możliwość przyjmowania kolejnych dzieci, bo mamy być odpowiedzialni. 
W jakichkolwiek innych sprawach, piszcie na mojego fb.


28 lutego 2022


Wróciłem właśnie z Korczowej, gdzie jest przejście graniczne. Przywieźliśmy kolejną rodzinę, a w niej m.in. dzieci w wieku 3,5 i 7 lat (nasz pacjent). Matka powiedziała, że od soboty, od godz. 16.00 są w drodze. Dorosły zrozumie, a dziecko? Były bardzo dzielne, choć były drobne "wypadki" fizjologiczne. Są już u nas, zjedli kolację, zostali wszyscy zbadani przeciwko covidowi i oczywiście dzieci. Dojechała też swoim samochodem jedna rodzina z dzieckiem. Mamy już pięć rodzin. Dużo to i mało, 18 osób. Dzięki Wam mają co jeść itd. Dowiedziałem się, że do 20 marca mają zagwarantowane obiady. Dzięki. Przywieziona spożywka będzie na śniadania i kolacje. Myślę, że teraz wysłałbym gdzieś, gdzie dzieci mogłyby emocjonalnie odreagować, bo mamy ich troje 3, 5 i 5 lat. Jeśli macie jakiś pomysł ? Ja daję samochód i kierowcę, dwie matki, troje dzieci i pomysłodawca miłego wypoczynku dla dzieci. Jutro opowiem Wam o pewnej szalonej zakonnicy z Kijowa, która dowiozła do granicy naszą i dwie inne rodziny, które przejęło Hospicjum Gajusz z Łodzi. Na razie spożywka nie jest potrzebna. Jeśli macie Państwo jakieś propozycje, dzwońcie na numer naszego biura, tam siedzi koordynator tego całego owocującego dobrem zamieszania. Podsumowując, 5 rodzin, 18 osób wyrwanych z piekła wojny. Szykują się kolejne wyjazdy na granicę. Dzięki.


1 marca 2022


Poniżej zobaczycie zdjęcia*, do których tu daję komentarz. Na początku kilka zdjęć z Vadimem (naszym pierwszym Podopiecznym z Ukrainy) w trakcie przeprowadzki. Stali na granicy 48 h. Następne zdjęcie to pierwszy posiłek pierwszej rodziny ze sponsorem krupniku (który go nalewa). Każda z tych osób zjadła po 2-3 pełne talerze.

Z malutkich dzieci mamy dwie 5-latki, jednego 3-latka, ich pierwszy wspólny posiłek u nas. 
Kochany tatuś przyjechał z Warszawy (gdzie pracuje) do swojej rodziny, którą przywieźliśmy. Podłoga mokra od łez. 
Szalona zakonnica z Kijowa s. Inokentia, która dowiozła 3 rodziny hospicyjne do granicy w Korczowej. My przyjęliśmy jedną rodzinę, dwie pojechały do Łodzi, do Hospicjum Gajusz. Jutro jadę na granicę po kolejną 5-osobową rodzinę, która była pod opieką Hospicjum w Kijowie.

*(Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip )


2 marca 2022


Właśnie wróciłem z granicy w Korczowej, właściwie mógłbym już tam podbijać kartę na bramce. Przywieźliśmy małą Anie, lat 10, jej babcię, ciocię i dwie córeczki cioci, 7 i 9 lat. Dowiedzieliśmy się, że po jednym z domów zbombardowanych nieopodal Równego został tylko fundament, cała rodzina zginęła. Przychodnia też zniknęła, na szczęście nikogo w niej nie było. Skoro, ponoć, są światy równoległe, nasz medyk z psychologiem pojechali do Zosina na przejście graniczne, by  przywieść Panią Olenę z piątką dzieci (1,3,7,8,10 lat). Właśnie lekarz wszystkich bada, najedzą się, wykąpią i w cieplutkich łóżeczkach po dobie zmagania się z przeciwnościami, mam nadzieję zasną, bez koszmarów. Nie mam pojęcia czego nam potrzeba w tej chwili, ale wiem, że opiekujemy się 35 osobami, w tym siedmioro dzieci hospicyjnych. Potrzebni, choćby na kilka godzin lekarze, pielęgniarka, najlepiej pediatrzy, albo rodzinni, co kumają nieco po ukraińsku lub rosyjsku. Pedagodzy dwujęzyczni przyjadą jutro. No właśnie, jutro szykuje się wyjazd na granicę po dziecko nowotworowe, znowu podbiję bilet. Jutro wrzucę trochę zdjęć. Pozdrawiam.


3 marca 2022


Poniżej możecie zobaczyć nasze dwa wyjazdy po rodziny z hospicjów z Równego i z Charkowa na granicę do Zosina i do Korczowej. Oddają prozę życia naszej współpracy, która ma wartość wielkiego dzieła, które z Wami tworzymy. Kto pomoże jednemu, ratuje świat. W nocy jadę po rodzinę do Warszawy, która przyjeżdża specjalnym humanitarnym pociągiem z Mościsk na Ukrainie. 
Zdj. 1 Pan Bartek, nasz psycholog wypatruje matki z 5-ką dzieci i z babcią. Jedno z nich od dzisiaj jest naszym Podopiecznym w Hospicjum. *    
Zdj. 2 „Zguby” pakują się do auta. „Zguby” – bo bardzo długo szukaliśmy się na granicy. Pomaga p. Mikołaj, nasz fizjoterapeuta. 
Zdj. 3 W aucie.
Zdj. 4  Pierwsze chwile w hotelu z prezentami.
Zdj. 5 Jedną szaloną zakonnicę już poznaliście (patrz poprzednie wpisy). Teraz macie okazję poznać drugą: s. Innocenta i s. Weronika. One przywiozły dzieci do granicy. 
Zdj. 6 Zaraz ruszamy z Korczowej do Lublina. Ten gest…
Zdj. 7 Twórczy nieład naszej sali kolorowej, a w kartonie widzicie rękę jednego z dzieci.
Zdj. 8 Plan szeroki naszej sali kolorowej. Tu jedzą, bawią się, a obok w kuchni szykujemy jedzenie, które dowozicie
.
* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip )




CDN...





o. Filip Buczyński, założyciel i prezes Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. Franciszkanin, psychoterapeuta; certyfikowany psychoonkolog i superwizor Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego. Aktywnie zaangażowany w upowszechnianie wiedzy o hospicjach perinatalnych. Od końca lutego 2022 roku wraz z zespołem swoich współpracowników niestrudzenie niesie pomoc hospicyjną ciężko chorym dzieciom z dotkniętej wojną Ukrainy.






Serdecznie dziękujemy Ojcu Filipowi za możliwość stworzenia niniejszego materiału w oparciu o osobistą relację Ojca dostępną w mediach społecznościowych.