Wesprzyj fundację
0
0

Rozdarci

Rozdarci

Rozdarci

Sandra powiedziała sobie, że za żadne skarby świata nie powtórzy losu swoich rozwiedzionych rodziców i sama stworzy szczęśliwą rodzinę. - Przed laty, niedługo po zawarciu małżeństwa z Tomkiem poszłam na terapię. Wiedziałam, że jeśli przy pomocy psychologii nie zrobię porządku w swoich zranieniach z dzieciństwa, to nici z moich planów - wspomina. - To była jedna z najlepszych decyzji, jaką podjęłam. Dziś mam 3 dzieci i szczęśliwe małżeństwo.

Większość DDRR (Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodziców) nie zdaje sobie jednak sprawy, że wiele z ich życiowych trudności i niepowodzeń może mieć swoje źródło w doświadczeniu rozwodu rodziców....


Dziecko a rozwód


Rozwód należy do grupy najbardziej traumatycznych przeżyć, jakie mogą być udziałem dorosłych, ale też dziecka. Oczywistym jest, że zasoby dziecka, by mogło sobie ono z tą sytuacją poradzić, są niewspółmiernie mniejsze niż zasoby dorosłych. Nie jest zatem zaskoczeniem, że rozwód zostawia ślad na rozwoju psycho-fizycznym dziecka.

- Jak mnie to dotknęło? - pyta retorycznie Adrian. - Brak poczucia bezpieczeństwa, poczucie opuszczenia w dzieciństwie, nerwy od dzieciństwa z powodu spraw o alimenty, bieda, potem długi, agresja, pewna niechęć, niesmak do stosunków międzypłciowych. W sumie to mam 26 lat i nie miałem nigdy dziewczyny...

Utrata poczucia bezpieczeństwa, przewidywalności i stabilizacji leżą u podstaw emocjonalnych następstw, jakich doświadcza dziecko, którego rodzice się rozwiedli. Stres, poczucie opuszczenia, złość, smutek  podwyższają ryzyko wystąpienia u dziecka depresji, czy zaburzeń lękowych. Frustracja tak bardzo podstawowych potrzeb, jak potrzeba poczucia bezpieczeństwa czy przynależności, mogą wiązać się z pogorszeniem się wyników w nauce, zaburzeniami zachowania, a w skrajnych przypadkach także z pojawieniem się zachowań antyspołecznych.

Autorzy raportu pt. "Koszty rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce" opublikowanego niedawno przez Collegium Intermatium przytaczają szwedzkie badania, z których wynika, iż "ryzyko występowania chorób psychicznych w dzieciństwie jest ponad dwukrotnie wyższe wśród dzieci wychowywanych przez jednego rodzica niż wśród dzieci wychowywanych przez dwoje rodziców (w przypadku dziewczynek – 2,1, a w przypadku chłopców – 2,5 razy wyższe). Ryzyko podjęcia próby samobójczej jest 2-krotnie wyższe wśród dziewczynek i 2,3-krotnie wyższe wśród chłopców, występowania choroby związanej z konsumpcją alkoholu (odpowiednio 2,4 i 2,2 krotnie wyższe) lub narkotykami (3,2 i 4-krotnie wyższe)."

Realny brak obecności jednego z rodziców odbija się także na zdrowiu dziecka. Dzieci rozwiedzionych rodziców (DDRR) - zdaniem autorów raportu - częściej korzystają z opieki medycznej, częściej też stają się ofiarami nieszczęśliwych wypadków. Prawie dwukrotnie częściej odwiedzają lekarza z powodu bólów głowy, brzucha czy mdłości, częściej zapadają na infekcje. Ich przyczynę stanowi najpewniej osłabiający organizm przewlekły stres oraz problemy emocjonalne manifestujące się właśnie w postaci dolegliwości bólowych lub chorób. 

Dziecko, którego rodzice się rozwiedli narażone jest na ograniczenie bądź utratę kontaktu z jednym z nich. 

- Tak strasznie jest mi tego brak ! - pisze Kasia na jednym z forów internetowych dla DDRR - PRAWDZIWEGO TATY ! Nie znam tego słowa od 12 lat, a człowieka, który wypełniałby to słowo nie znałam tak naprawdę nigdy. Nie dlatego, że nie miałam okazji go poznać, tylko dlatego, że ani pierwszy biologiczny ojciec ani zastępczy nie zachowywali się jak tacy normalni, zwykli ojcowie. Tak cholerną mam lukę w sobie...

Zdaniem autorów wspomnianego raportu, wpływ rozwodu na dobrostan dziecka zależy od jakości relacji rodzinnych i małżeńskich. Oznacza to, że rozwód rozwodowi nierówny. W publikacji czytamy, że "dzieci cierpią i doświadczają wielu problemów psychicznych wskutek rozwodu w przypadkach, gdy rozwodzi się małżeństwo mało konfliktowe. Przy tym wskazuje się, że nawet połowa rozwodów ma miejsce właśnie w małżeństwach mało konfliktowych."


Małe dzieci dorastają...


Te trudne doświadczenia z okresu dzieciństwa nie pozostają bez wpływu na życie dorosłego już dziecka rozwiedzionych rodziców (DDRR). Naturalną tego konsekwencją są bardziej powszechne problemy emocjonalne, mające swoje przełożenie na konkretne funkcjonowanie człowieka w różnych obszarach jego życia.

Jak czytamy w raporcie: "według jednego z badań porównujących stan psychiczny dorosłych, którzy w dzieciństwie doświadczyli rozwodu rodziców do tych, którzy w dzieciństwie doświadczyli śmierci jednego z rodziców, prawie 7 na 10 dorosłych dzieci rozwiedzionych rodziców doświadczyło zaburzeń psychiatrycznych po 17 roku życia – występowały one w tej grupie o 16% częściej niż wśród dzieci, które nie doświadczyły rozpadu rodziny." W grupie DDRR częściej także dochodzi do problemów z nadużywaniem alkoholu, czy innych uzależnień.

Problemy natury psychologicznej to bardzo szerokie spectrum różnych deficytów i trudności. Na czoło wysuwa się problem niskiej samooceny. Wiąże się z nią często nieadekwatne do sytuacji poczucie bezradności i osamotnienia. Wynikające także stąd pragnienie bycia akceptowanym oznacza rezygnację z własnych potrzeb, co z kolei rodzi frustrację. Dorosłe dziecko rozwiedzionych rodziców nosi więc w sobie dużo złości, którą boi się uzewnętrznić w obawie przed brakiem akceptacji innych osób i utratą kontroli. W takiej sytuacji trudno mu nawiązać prawdziwie bliskie relacje z innymi, w których znajduje się przestrzeń na wszystkie emocje, także te trudne tj. złość i gniew.

DDRR odczuwają ogromny lęk przed odrzuceniem i zranieniem choć jednocześnie bardzo pragną szczęśliwego, harmonijnej związku. Chcąc taki związek utrzymać, niejednokrotnie idealizują swojego partnera, nie dostrzegają jego takim, jakim jest naprawdę. Mając przed oczami historię swoich rodziców, starają się za wszelką cenę unikać konfliktów, rezygnować z własnych potrzeb, co negatywnie wpływa na komunikację w związku i prawdziwe odkrywanie siebie, w którym brak pełnego, głębokiego zaangażowania. Te mechanizmy nie sprzyjają budowaniu zdrowej, szczęśliwej relacji. Doświadczenie rozwodu rodziców wpływa także na brak wiary DDRR w to, że ich związek się nie rozpadnie. Żyją więc w ciągłym napięciu podyktowanym lękiem o jego trwałość. 

Drugą stroną tego samego medalu, gdy nie ma wzorców dobrego, szczęśliwego małżeństwa, jest lęk przed jakimkolwiek wejściem w relację z płcią przeciwną, nie mówiąc o tych relacjach, które kończą się jasną deklaracją tj. małżeństwo.


MałżonkOFFie


Przykład małżeństwa własnych rodziców to swoista "matryca" tego, jak "działa" związek. To "matryca", na podstawie której dziecko dowiaduje się, w jaki sposób przechodzi się kryzysy, okazuje uczucia, współpracuje. Gdy mamy do czynienia z powtarzającymi się rozwodami w kolejnych pokoleniach, możemy mówić o pewnym schemacie, czy rodzinnej źle pojętej tradycji.

- Kiedy matka mojego partnera spytała mnie, dlaczego nie chcę ślubu, białej sukni i tak dalej, powiedziałam jej, że nie chcę przeżywać tego samego, co wszystkie kobiety w mojej rodzinie - wyznaje Basia. - Moja mama się rozwiodła, także ciotka, niedawno o rozwód wystąpiła moja siostra. Nie chcę być częścią tej tradycji, nie chcę tego przechodzić. Napatrzyłam się na to, co one wszystkie musiały przejść.

DDRR cechuje to, iż nie chcą powtarzać błędów swoich rodziców. Stąd wynika ich występujący często lęk przez formalizowaniem związków. Są przekonani, że swoimi działaniami zaszkodzą swoim dzieciom tak jak im samym zaszkodzono. Kiedy już jednak DDRR zawrze związek małżeński, często napotyka w nim na trudności związane z brakiem dobrych wzorców z rodzinnego domu. Takie jego życie małżeńskie przypomina często poruszanie się zagubionego we mgle dziecka. Potwierdza to przytoczony już raport, w którym czytamy, że "rozwód rodziców ma istotny wpływ na zachowania społeczne dzieci w dorosłym życiu – są one mniej skłonne do małżeństwa, a ich związki małżeńskie częściej kończą się separacją lub rozwodem."

 Osoby dotknięte syndromem DDRR wykazują wszystkie lub tylko niektóre z wymienionych cech:

- zaniżone poczucie własnej wartości i potrzebę akceptacji,
- problemy z wyrażaniem uczuć,
- lęk przed bliskością i budowaniem relacji, 
- nieufność, podejrzliwość, ograniczone zaufanie lub jego brak,
- lęk przed rodzicielstwem,
- większa skłonność do depresji, czy obniżenia nastroju.


- Niby wszystko jest w tym moim życiu w porządku, niby wiem, co jest grane, a jakoś brnę w to wszystko dalej - zauważa Ada. -  Mam za sobą nieudane małżeństwo, kilka nieudanych związków po rozwodzie. Moje dziecko wychowuje się bez ojca. Od trzech lat jestem po raz pierwszy w życiu zakochana... Ale tym razem też się nie udaje. Wszystkich moich partnerów wybieram z problemami. Mój obecny także je ma... Ale się kochamy. Choć jest też strasznie ciężko....


Dobre zakończenie, dobry początek


Doświadczenie rozwodu w dzieciństwie nie musi na szczęście determinować naszej przyszłości. Jak to już bywa w przypadku cierpienia, można, a nawet należy wyprowadzić z niego jakieś dobro. Wierzącym, pomaga w tym, oczywiście Pan Bóg. 

Dziecko, któremu w wyniku rozwodu rodziców właśnie rozpadł się świat, niewiele może zrobić. A właściwie nie może zrobić nic. Sytuacja dorosłego, który nosi w sobie doświadczenie rozbitej rodziny, jest zdecydowanie lepsza, gdyż może on przekłuć to doświadczenie we własny rozwój. Psychoterapia indywidualna, uczestnictwo w grupach DDRR to sprawdzony sposób, by dotknąć swoich trudnych emocji i przeżyć, i poukładać je w twórczy sposób. Istotne miejsce w tym procesie zajmuje tutaj zatrzymanie się nad tym, co znaczy dobry związek i w jaki sposób warto go budować. Tego, oraz pracy nad przywróceniem odpowiednio wysokiego poczucia własnej wartości, DDRR mogą się nauczyć, by nie powtarzać błędów swoich rodziców, a swoim własnym dzieciom stworzyć szczęśliwą, kochającą sią rodzinę. Budowanie wzajemnej bliskości, umiejętność rozmawiania o emocjach i potrzebach, ich świadomość, to najlepsza inwestycja dla swojego małżeństwa, ale też dla przyszłego małżeństwa własnych dzieci. 

- Wyobraźcie sobie to uczucie, kiedy w jednej chwili przytuliłoby was oboje rodziców - pisze Magda w mediach społecznościowych -  Strasznie dzisiaj za tym zatęskniłam chociaż nigdy tego nie miałam. Przeszyła mnie ogromna potrzebę przeżycia tego uczucia... Mam zamiar kiedyś poprosić rodziców, aby przytulili mnie oboje, żebym chociaż przez chwilę poczuła, że mam rodziców a nie mamę i tatę. Być może zrobią to dla mnie...





W materiale wykorzystano dane i fragmenty z raportu pt. "Koszty rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce" opublikowanego przez Collegium Intermarium we współpracy z Fundacją Instytutem Kultury Prawnej ORDO IURIS oraz Instytutem Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie.