Wesprzyj fundację
0
0

Ucieczka z piekła. Cz.2

Ucieczka z piekła. Cz.2

Ucieczka z piekła. Cz.2

Ucieczka przed wojną w samym swoim założeniu dla zdrowego człowieka jest trudem, który niełatwo pokonać w pojedynkę. Gdy o możliwość przeżycia walczą rodzice ciężko chorych dzieci, skala komplikacji osiąga poziom, który przezwyciężyć mogą jedynie wysłannicy Boga. Ojciec Filip Buczyński - założyciel Lubelskiego Hospicjum im. Małego Księcia, wraz z całym swoim sztabem ludzi dobrej woli, od pierwszych chwil wojny pomaga śmiertelnie chorym dzieciom z Ukrainy wydostać się z piekła. Pomimo trudności, które wydają się nie do pokonania, w Lubelskim Hospicjum dzieci i ich rodziny otrzymują kompleksową opiekę, a przede wszystkim - serce. Zapraszamy na drugą część relacji z polsko-ukraińskiej działalności Ojca Filipa.

- Wybaczcie, że tworzy się swoisty dziennik wydarzeń -  pisze na swoim facebookowym profilu Ojciec Filip Buczyński. - Ale pomyślałem, że chcecie być na bieżąco.

Chcemy, Ojcze. W świecie, gdzie dzieje się tak wiele zła, które tak bardzo rzuca się w oczy, chcemy zobaczyć dobro i miłość. Cud życia, odwagę i męstwo - Wasze, czyli Pracowników i wszystkich Wolontariuszy zaangażowanych w niesienie pomocy Waszym małym Pacjentom. I męstwo tych maluchów, które z racji prawa do beztroskiego dzieciństwa wcale nie muszą być mężne, to jednak stają się takimi w obliczu wojny. Mamy nadzieję, że nadejdzie dla nich taki czas, gdy staną się wolne od strachu, tęsknoty, cierpienia i bólu, które w chwilach ucieczki skrywają głęboko w sobie, by przetrwać. A my - dorośli czytelnicy tego unikalnego facebookowego dziennika w końcu jakoś poukładamy sobie świat...


4 marca 2022


"Może sen przyjdzie... już czwarta..." wybaczcie, że zaczynam fragmentem piosenki Starego Dobrego Małżeństwa, ale jakoś skojarzyło mi się to z dzisiejszą nocą. Około trzeciej w nocy odbierałem z medykiem dziecko, które przyjechało pociągiem humanitarnym z Medyki. Jechało jedenaście rodzin, jedna była do naszego hospicjum, więc ich przejęliśmy. Jak to piszę, to śpią snem sprawiedliwych i ocalonych. Mam kolejne zgłoszenia o kolejnych dzieciach, które będą naszymi podopiecznymi. Złożyło się, że jesteśmy jedynym dziecięcym hospicjum w Polsce, które ma tak dobrze rozbudowaną bazę lokalową. Dostosowujemy nasz hotel na piętrze na potrzeby przyjeżdżających rodzin. Poniżej zdjęcie* robione w naszym hotelu, chwilę po wejściu, w czasie zgodnym ze słowami piosenki. A od ósmej ratujemy dalej świat, sprowadzając go do jednej i każdej następnej rodziny ratowanej z piekła wojny. Na zdjęciu Anastasia z rodziną i z p. Iwoną- naszą pielęgniarką.

* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip )


4 marca 2022


Miałem nadzieję, że jutro będę miał tzw. plany osobiste, ale dla jednych los, dla innych Pan Bóg przygotował inny scenariusz. Jedziemy w kolumnie dwóch samochodów do przejścia granicznego Dołhobyczów. W sumie pestka, 144 km, natomiast ciężkie dzieci, w tym 6-letni chłopiec nowotworowy. Dzieci, a właściwie cztery rodziny przywieziemy do naszego hospicjum, a od nas jedna rodzina pojedzie do Gdańska (do nas przyjedzie ich samochód), do Wrocławia i do Rzeszowa (przyjadą na granicę). Zdzwoniłem się już z Dyrektor Generalną Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, by kolumna z Ukrainy przejechała bez kolejki jak będzie po polskiej stronie, oraz, by pogranicznicy pozwolili nam przejąć rodziny przy samej granicy. Pewno znowu zobaczę te szalone zakonnice (patrz zdjęcie poprzednich wpisów), które z narażeniem życia przywożą do granicy rodziny z hospicjów ukraińskich. Dzień bez dobrego uczynku dniem straconym. W poniedziałek zobaczycie zdjęcia*. Dobrego weekendu.

* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip )


6 marca 2022


Niedzielę można by podzielić na dwa człony. Nie działać. Zrobienie tego byłoby zaniedbaniem dobra, więc działamy. Wczoraj wydarzyło się wszystko według planu (wpis wczorajszy). Mamy 13 rodzin, 50 osób do opieki. Dzwońcie proszę, co się może przydać, numer telefonu jest na stronie w górnym prawym rogu. Przed chwilą doczytałem się, że Unia przyjmie wszystkich z prawem do pracy i  pobytu, wstępnie na 12 miesięcy. Rano mam spotkanie z lekarzem pediatrą z Ukrainy i pewną go zatrudnię. Trzy dni temu zatrudniłem  ukraińską, polskojęzyczną pielęgniarkę. Dostałem dramatyczny telefon od koordynatora transportów z Ukrainy, że jedzie z oblężonego Charkowa do Lwowa 25 dzieci z Domu Dziecka opieki nad dziećmi chorób długoterminowych. Jestem na łączach z ministerstwem i naszym ratownictwem medycznym. Jeśli w tym gronie będą dzieci hospicyjne, przywiozą je z granicy. Teraz szukamy bazy docelowej dla tych dzieci. Pewno 2-3 będzie u mnie. Tak sobie pomyślałem, że walczymy z Putinem pomagając tym rodzinom, bo ojcowie tych dzieci walczą z agresorem. A jak wiedzą, że rodzina bezpieczna to skupiają się na walce.


6 marca 2022


Znowu piszę. Patrząc na możliwości naszego Domu Małego Księcia mam świadomość, że miejsca coraz mniej. Stąd moja prośba. Jeśli bylibyście Państwo przyjąć pod swój dach jedną rodzinę, która wymaga naszej opieki, najlepiej z Lublina i okolic, to my gwarantujemy wszelaki sprzęt i wyżywienie, no i oczywiście całodobową opiekę nad dzieckiem. Skoro będę miał (mam nadzieję) jutro lekarza i mam pielęgniarkę, mieszkającą w Polsce od 10 lat, to m.in. ten zespół byłby do naszej wspólnej dyspozycji. Ośrodki, ośrodkami, ale co dom, to dom. Póki co, nie ma jeszcze żadnego. Mój mail:  fliph@hospicjum.lublin.pl


7 marca 2022


Pojechaliśmy, przejęliśmy, wróciliśmy. Dobro zwyciężyło. Kilka zdjęć* z naszej wizyty na granicy w Dołhobyczowie.

* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip )


7 marca 2022


Mamy już trzynaście rodzin w naszym hospicjum. Jedna jedzie jutro do Wrocławia, a przyjmujemy kolejne dwie. Oczywiście podbiję jutro bilet na przejściu granicznym w Korczowej. Wszystkie służby, szczególnie polskie, będą czekały na przejazd pięciu rodzin. Dwie do nas, dwie do hospicjum Promyczek w Otwocku i jedna pojedzie do hospicjum Alma Spei w Krakowie. Na czwartek szykuje się kolejny konwój dzieci z Domu Dziecka z Charkowa. Ten Dom Dziecka opiekuje się chorymi dziećmi, które nie mają rodziców. W sumie dzieci 24, a opiekunów 23. Udało mi się dotrzeć do dyrektora szpitala w Rykach, który ma oddział opieki paliatywnej i przyjmie 10 najciężej chorych dzieci. Reszta pojedzie do Częstoborowic i Rybczewic. Zakładam, że lista potrzebujących pomocy dzieci hospicyjnych będzie coraz dłuższa. Pani wójt obiecała opiekę medyczną nad dziećmi. Chwała jej za to. Otrzymaliśmy dziś kolejną lodówkę. Dzięki. Jutro sześciu tatusiów naszych podopiecznych pójdzie pierwszy dzień do pracy. Bardzo mnie to cieszy, bo facet bez pracy czasami gnuśnieje. Oczywiści mówię to o sobie, żeby nikogo nie obrażać. Zdjęcia z wyjazdu do Korczowej pojutrze. Pozdrawiam.


9 marca 2022


Raport z kolejnego dnia.

Przywieźliśmy dwie nowe rodziny do naszego hospicjum domowego, w tym jedna z Covidem, więc izolujemy. Jedna z tych rodzin pokonała 1500 km w ciągu 3 dni. Wczoraj byliśmy w Korczowej, na granicy, zabraliśmy też dużo wszelakiego towaru (na zdjęciu*), który, znana już Państwu, siostra Weronika zabrała na Ukrainę. Najbardziej ucieszyła się ze 150 jaj. Dwie rodziny nas opuściły, jedną przejęło dziecięce hospicjum z Wrocławia, a po drugą przyjechał samochód, by ich zawieść do Danii, gdzie jest rodzina. Bardzo nas to cieszy, oni zaczną stabilniejsze życie, a u nas zwolnił się pokój dla kolejnych rodzin.

* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip)


9 marca 2022


Zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka Hanka z Kijowa. Powiedziała mi najpierw, że od pacholęcych lat przyjaźni się z Iriną, która ma 21 lat i jest wybitnie uzdolnionym matematykiem, studiującym na Uniwersytecie. Po chwili powiedziała mi, że rozszarpała ją bomba. Obiecałem modlitwę i wytarłem oczy. Usłyszałem, że te 1300 tysięcy obywateli Ukrainy pogrążą nas, bo przecież trzeba wyżywić, leczyć, dać miejsce do spania. To przecież stwarza niewygodę. Ci, którzy tak to widzicie, pomyślcie o każdej osobie, która żyje wśród nas ze swoimi wadami, ale żyje, bo uwierzyła w nasze dobre serce, nie mając nic, prócz nadziei. Widzę to w oczach i zachowaniu dziesiątek ludzi, których odbierałem z granicy, często po dziesiątkach godzin czekania. Wśród nich śmiertelnie chore dzieci i ich rodzeństwo. Drugi obraz, zakonnicy z Charkowa, która "chwali się", że na ten dzień, siedząc w piwnicy ma pół litra wody i jabłko, jak rację żywnościową. To nas przerasta. Miłosierdzie ma zwyciężyć.


11.marca 2022


Kolejny dzień.

Zacznę dość banalnie, jak nie ma paliwa, samochód nie pojedzie, chyba że cudownie. Jak to kiedyś usłyszałem, łaska bazuje na naturze, a czymś naturalnym w zespole leczącym jest konieczność zagwarantowania odpowiedniej ilości personelu dwujęzycznego, żeby (a tak będzie w poniedziałek, bo jadę po kolejne rodziny na granicę) te 75 osób z naszego hostelu w Domu Małego Księcia, przebadać, a szczególnie te 18 dzieci z hospicjów ukraińskich. Kompletujemy więc zespół medyczny, czyli lekarzy, pielęgniarki i fizjoterapeutów (w sumie dalej ich szukamy). Ojcowie już pracują, niektóre matki, bo przyjechało dziecko także z babcią, także proszą o pracę. Jeśli możecie przyjąć, proszę. Pani Basia (telefon do biura na stronie) będzie wiedziała wiek i zawód tych matek. Dziś na oddział przyjedzie kolejne dziecko nowotworowe z Ukrainy. Pewno pójdzie do nieba, szykujemy tzw. logistykę organizacji pogrzebu. Czas pokaże, co przyniesie weekend.


13 marca 2022


Kolejny dzień, niedziela. Ustalamy z osobą koordynującą transport dzieci z hospicjów z Ukrainy. Do nas trafią dwie rodziny. W jednej z nich jest nowotworowe dziecko, tlenozależne, które pojedzie  ze Lwowa karetką. Przypuszczam jednak, że wyjazd będzie zorganizowany szybciej, niż się spodziewamy. Poniższy wpis mojego współbrata, pracującego niedaleko Lwowa na to wskazuje.

"Pokój i dobro,

Prosimy o modlitwę ! U nas od 4 godziny rana alarm za alarmem. Leca rakiety na Lwów. Prawdopodobnie Jaworów. Wczoraj Rosjanie ostrzelali kolumnę kobiet i dzieci podczas próby ewakuacji, we wsi Peremoha koło Kijowa. Siedem osób zginęło, w tym jedno dziecko. Pozdrawiam. br Waldemar" 

We wtorek przyjadą do nas, do hospicjum dwie siostry, w tym s. Weronika z Ukrainy. Do tej pory dojeżdżały do granicy przywożąc dzieci z rodzinami  i wracały do Kijowa. Poprosiły o nocleg i dzień wytchnienia. Ugościmy je. Jako, że przywiozą dzieci z rodzinami i wracają na pusto, a przyjadą dużym Renault Trafic, to mamy nadzieję zapełnić go Waszymi darami "po kokardkę". Pewno będą wracały we środę.


15 marca 2022


Mija dzień, a tak dużo się zdarzyło. Tym razem przejście graniczne Hrebenne. Dramatycznie ciężkie dzieci. Gdy jedno z nich przyjechało z Ukrainy karetką, okazało się, że trzeba natychmiast wezwać śmigłowiec, by mogło jak najszybciej znaleźć się na onkologii dziecięcej. Drugie pojechało karetką na sygnale, trzecie zawiózł nasz ratownik medyczny i pielęgniarz w jednym, Pan Sebastian, też do szpitala w Lublinie. Kolejne dzieci, też ciężkie, ale stabilne poprowadziłem w kolumnie do naszego hospicjum. Dostały pokoje, zaopiekowały się nimi rodziny mieszkające w hostelu. Jedna karetka z Łodzi czekała na dziecko, które po toalecie i „kuszaniu” pojechało. Dwie rodziny zostały u nas, właśnie lekarz je bada na Covid i bada podopieczne nowe dzieci. 
Poza tym, czworo dzieci, myślę o rodzeństwie, zaczęło edukację w przedszkolu, jedno w poniedziałek będzie w żłobku, a dwoje młodzieży idzie do szkoły. Właściwie banał, a wojna zmieniła perspektywę. Siadam do komputera, bo usłyszałem o kolejnych dwóch rodzinach, w których są dzieci nowotworowe i uciekają przed bestią. Zdjęcia* z dzisiejszej „wycieczki” jutro.

* (Więcej, w tym zdjęcia dostępne są na profilu Ojca Filipa: 
https://www.facebook.com/OjciecFilip)




o. Filip Buczyński, założyciel i prezes Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie. Franciszkanin, psychoterapeuta; certyfikowany psychoonkolog i superwizor Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego. Aktywnie zaangażowany w upowszechnianie wiedzy o hospicjach perinatalnych. Od końca lutego 2022 roku wraz z zespołem swoich współpracowników niestrudzenie niesie pomoc hospicyjną ciężko chorym dzieciom z dotkniętej wojną Ukrainy.




Serdecznie dziękujemy Ojcu Filipowi Buczyńskiemu za możliwość stworzenia niniejszego materiału w oparciu o osobista relację Ojca dostępną w mediach społecznościowych.