Wesprzyj fundację
0
0

Zgrany duet

Zgrany duet

Zgrany duet


W jaki sposób dowiedziałeś się o nowotworze?


Planowałem powrót do Polski z Wielkiej Brytanii, gdzie pracowałem. Przyjechałem na urlop do kraju. Niespodziewanie zaczęła mnie boleć nerka, więc standardowo udałem się na SOR. Zrobiono mi badanie USG i lekarze stwierdzili, że przyczyną bólu jest kamień, który prawdopodobnie sam się usunie. Zostałem podłączony pod kroplówkę i otrzymałem zastrzyk przeciwbólowy. Na szczęście trafiłem na dobrą panią chirurg, która skierowała mnie do urologa w razie, gdyby sytuacja miała się powtórzyć. Nie musiałem długo czekać na tę powtórkę - na następny dzień sytuacja się powtórzyła, z tą różnicą, że ból był znacznie silniejszy. Od razu ruszyłem na urologię, gdzie zrobiono mi bardziej szczegółowe badania. Po odebraniu wyników wylądowałem na onkologii.


Trafiłeś więc na onkologię...


Dopiero tam, tak naprawdę, wszystko się zaczęło. Z perspektywy czasu widzę, że miałem naprawdę niesamowite szczęście trafić na bardzo dobrych lekarzy. Na onkologii trafił mi się młody lekarz, któremu się chciało. Rozpoczęliśmy chemię. W trakcie jej podawania, okazało się, że nie powinienem był jej przyjmować, bo ujawniła mi się łuszczyca. Lekarz powiedział, że tego guza można wyciąć, ale nie było wiadomo, jak ta rana będzie się goiła, biorąc pod uwagę łuszczycę. Polecił mi leczenie protonowe.


Jakie są możliwości leczenia protonowego w Polsce?


W Polsce istnieje opcja leczenia protonowego, w ramach NFZ, ale jest refundowana jedynie dla 17. pacjentów rocznie. Sam sprzęt może rocznie obsłużyć 400-600 pacjentów. Mimo, że 4 lata temu nagłośniłem ten problem, że w Krakowie stoi sprzęt do leczenia protonowego za grube miliony, a pacjenci nie mogą z niego skorzystać, mimo  petycji, nic się w tej kwestii nie zmieniło.


Kto więc sfinansował Ci leczenie?


Zapłaciłem za swoje leczenie protonowe z własnej kieszeni. Był to koszt ponad 140 tys zł. Leczyłem się prywatnie, w Monachium. Wszystkie oszczędności, jakie zarobiłem w Wielkiej Brytanii, które chciałem przeznaczyć na mieszkanie, zmuszony byłem przeznaczyć na leczenie protonowe.


To bardzo przykre. Straciłeś zdrowie, mnóstwo pieniędzy, a także zęby...


Po chemii (zaczęliśmy od tzw. chemii czerwonej i była ona jednorazowa) poleciały mi nie tylko włosy, brwi, ale niestety też, zęby. Nie miałem ich nigdy super mocnych, podobnie jak reszta mojej rodziny. Ich wypadanie było też dodatkowo spowodowane  stresem. Później w moim życiu pojawiła się Pani doktor Kamińska...


Z tego, co mówiłeś, okoliczności Waszego poznania się są dość nietypowe...


Poznaliśmy się za pośrednictwem aplikacji Smule, która przeznaczona jest dla osób, które śpiewają. Okazało się, że nie tylko ja śpiewam, ale Pani doktor także. Zbudowaliśmy tam ze sobą kontakt. Na początku nic o sobie nie wiedzieliśmy, poza tym, że oboje lubimy śpiewać.


W tej aplikacji tworzy się profil, nagrywa się piosenkę, którą potem umieszcza się w profilu. Kolejna osoba, po wysłuchaniu wykonania może się ,,dograć" - jakby nagrać duet online z tą osobą, z profilu. Tym systemem ja nagrałem piosenkę, a Pani doktor się ,,dograła". Okazało się także, że Pani Doktor jest już w jakiejś grupie śpiewających osób. Dołączyłem do tej grupy. 


Po jakimś czasie zrodziła się inicjatywa, abyśmy wszyscy spotkali się na żywo. Trwał okres wakacyjny, więc spotkaliśmy się wszyscy na wspólnym weekendzie. I tak się wszystko zaczęło. Dopiero na tym spotkaniu każdy opowiedział swoją historię, kim jest, czym się zajmuje.


Na tym spotkaniu byłeś już po chemii i nie miałeś zębów... A tu nagle śpiewacie razem i wśród śpiewających pojawia się dr Gabriela Kamińska, wybitna specjalistka protetyki twarzy, w tym zębów...


Na tamtą chwilę miałem przednie zęby. Ale, w oczywisty sposób,  Pani Doktor zwróciła uwagę na moje uzębienie. W pewnej chwili zagadnęła mnie i powiedziała: ,,Kacper, robimy zęby. Robimy i koniec.". Ja nie miałem nic do powiedzenia. Przez jakiś okres czasu miałem po prostu tę obietnicę z tyłu głowy i czekałem. Bez ciśnienia.


A czy powiedziałeś jej wówczas o tym, że terapia protonowa skutecznie wyczyściła Ci konto i nie stać Cię na taki wydatek...?


Tak. Ale ona mówiła: ,,Nie przejmuj się, robimy.". To jest osoba, która nie odmówi nikomu, kto potrzebuje pomocy. 


Spotkaliście się wówczas, ten jeden raz, w ,,realu". Jak wyglądało to spotkanie?


Przyjechałem tam będąc ciekawym każdej osoby na tym zlocie. Jadąc na miejsce, bardzo się stresowałem, jak to będzie. Ale, gdy przyjechała Pani Doktor, to pierwsze, co zrobiła, wysiadając z auta, to wszystkich nas przytuliła. Bez gadania roztopiła wszelkie lody. To mega pozytywna osoba - ciepła, wesoła, otwarta. Wyjeżdżając, zadawałem sobie pytanie, kiedy spotkamy się znowu. Poświęciliśmy mnóstwo czasu na nagrywanie i muzykę.


Czy uwierzyłeś w tę obietnicę całym sercem, czy to było tylko takie coś ,,z tyłu głowy"?


Miałem w sobie takie myślenie: może zrobi, a może nie. Nie będę naciskał, czas pokaże.


I co ten czas pokazał?


Od tamtego spotkania muzycznego mija teraz 9 miesięcy. Zęby mam od dwóch miesięcy. To była szybka akcja. Pani Doktor zadzwoniła do mnie w poniedziałek, że w piątek mam być w gabinecie.


Zanim spotkałem Panią Doktor, wiedziałem o Waszej fundacji (Fundacja Kornice, niosąca pomoc finansową osobom chorym i niepełnosprawnym przyp. red.). Pani doktor skontaktowała mnie z odpowiednią osobą z fundacji i razem zrobiliśmy świąteczną piosenkę, do której napisałem tekst i nagrałem wokale. Chętnie biorę udział w tego typu akcjach. Oczywiście, dzięki informacji uzyskanej od  Pani Doktor o Waszej fundacji, zwróciłem się do Was z prośbą o uzyskanie niezbędnego wsparcia finansowego na wykonanie mojego zabiegu.


Przyjechałeś w piątek do Pani Doktor i...


...wszedłem do laboratorium. Pierwszy raz widziałem na oczy takie sprzęty. Był to kompletnie inny gabinet stomatologiczny, niż te, w jakich dotąd byłem. Nowoczesnym skanerem została mi zeskanowana jama ustna, na komputerze od razu wyświetlała się moja szczęka i dzięki temu Pani Doktor wiedziała już, co robić dalej. Na podstawie tego skanu technik opracowywał korony i całe zęby. Czekałem kilka godzin. W międzyczasie Pani Doktor wykonywała szlif moich własnych zębów. Rozpoczął się proces różnych przymiarek, dopasowywania i szlifowania zębów celem nadania im odpowiedniego kształtu. Trwało to do momentu, gdy  nie poczułem się komfortowo z nowymi zębami. Później następowało już mocowanie ich na stałe.


Jak długo trwał Twój zabieg?


Przyjechałem na 8:00 rano, a zabieg skończył się o 24:00, w nocy. Oczywiście robiliśmy sobie przerwy. Ok. trzy godziny trwało samo szlifowanie jednego łuku. 


Jaki jest rynkowa cena takiego zabiegu?


Pełne uzębienie, a więc oba łuki zębowe, jakie mi wykonano to koszt ok. 40 tys. zł. Istnieją dwie opcje. Ja mam zęby grafenowe, najbardziej zbliżone do zębów naturalnych. Nie chcieliśmy żeby były takie ,,hollywoodzko-białe", tylko naturalne. Naturalnie będą się też ścierać, w odróżnieniu od cyrkonowych, które się nie ścierają.


Czy mając takie zęby człowiek czuje się tak, jakby miał swoje własne?


Na początku nie. Na samym początku nie mogłem mówić. Przez pierwsze dwa dni strasznie sepleniłem. Ale przed zabiegiem byłem poinformowany o tym, że przez jakiś czas tak to będzie wyglądało. To ciało obce, do którego musiałem się przyzwyczaić. Moje własne zęby plus te, nowo nałożone, musiały się nawzajem do siebie dostosować.


Zaleta jest zapewne też taka, że już nigdy nie będą bolały Cię zęby...


Nie powinny. Cały zabieg odbył się bezboleśnie. Otrzymałem miejscowe znieczulenie, a gdy czułem, że ból sygnalizuje mi, że znieczulenie przestaje działać, to sygnalizowałem tę sytuację Pani Doktor ręką. Robiliśmy wówczas kilkunastominutową przerwę, by kolejna dawka znieczulenia mogła zacząć działać. W sumie znieczulenie podano mi kilkukrotnie, podczas całego zabiegu.


Które zęby oceniasz jako lepsze: te nowe czy stare?


Zdecydowanie te nowe. Teraz mogę się normalnie uśmiechnąć. 


Dla wokalisty zęby to narzędzie pracy.  Masz solidny powód do wdzięczności... 


Tak. Odwdzięczam się, przy każdej możliwej okazji. Zawsze jak przyjadę, mam dla Pani Doktor jakiś upominek.


Czy dostrzegasz w niej radość, gdy poprzez swoją pracę - tak jak w Twoim przypadku - udzieli komuś bardzo konkretnej pomocy?


Zdecydowanie tak. Jak opracowywała moje zęby, trzymała je w rękach, jeszcze przed nałożeniem, czy podczas szlifowania, nadawania kształtu - wówczas widać było w niej niesłychaną pasję. Cały zabieg nagrywała jako filmiki, tłumaczyła na lajfie ludziom, jak się szlifuje takie zęby, pokazywała, jak ta praca naprawdę wygląda. To osoba z ogromną pasją. 


Jesteś po leczeniu protonowym, możesz uśmiechać się szeroko i swobodnie. Jak wygląda teraz Twoje życie i czy ta choroba jakoś Cię zmieniła?


Przed chorobą przejmowałem się opiniami ludzi. Bałem się coś robić w obawie, że ktoś coś powie. Moment choroby wyświetlił mi całe życie przed oczami i kiedy z tego wszystkiego wyszedłem, to stanąłem na dwóch nogach. Założyłem firmę, zacząłem pisać, tworzyć i śpiewać. Nie przejmuję się już opiniami innych. Udało mi się zrobić parę fajnych tekstów. Nadal piszę, współpracuję z jednym tekściarzem, uzupełniamy się. Jestem w trakcie pisania książki dla dzieci...


Życzę Ci dalszego, świetnie zapowiadającego się, rozwoju artystycznego i niezmierzonych pokładów uśmiechu!


Rozmawiała: Iwona Duszyńska


Kacper Szczęsnywokalista i tekściarz. Laureat kilkudziesięciu konkursów i festiwali w Polsce i za granicą. Juror konkursów muzycznych. Rok temu ukończył materiał na swoją debiutancką płytę, jednak z przyczyn finansowych jej promocję odłożył na później. Autor tekstów piosenek piszący zarówno dla siebie, jak również dla bardziej znanych artystów, czy przyjaciół. Od kilku miesięcy pracuje nad książką, która ma być odświeżoną wersją ,,Małego Księcia". 


Największym marzeniem Kacpra jest wydanie nagranej już płyty. Płyty, która trafi do każdego, ale przede wszystkim do Kobiet i Rodzin. Promocję swojego krążka chciałby połączyć ze spotkaniami z kobietami, na których mógłby je motywować i dzielić się swoją osobistą historią chłopaka, który stracił najważniejszą kobietę w swoim życiu  - Mamę. 


Bazując na własnych doświadczeniach, pragnie upowszechniać świadomość, że marzenia nie mają horyzontów, a realizować można się w każdej dziedzinie - wszystko, bowiem, zaczyna się od marzenia i pomysłu. 



Link do Kanału na YouTube : 

https://m.youtube.com/channel/UCQFd2y9828gMAu1VF64_GPA


Kacpra znaleźć można też na Instagramie: @kac_gru 

Lub napisać maila: kacgru95@gmail.com



dr Gabriela Kamińska - stomatolog, protetyk stomatologiczny i protetyk twarzy i ciała. Właścicielka Centrum Szkoleniowego i kliniki Dental Dialog  świadczącej wyspecjalizowane usługi protetyczne dla najbardziej wymagających pacjentów. Naukowiec, szkoleniowiec i społecznik z niekończącą się listą wyzwań i nagród. Więcej na www.gabrielakaminska.pl


Fundacja Nasze Dzieci Kornice dziękuje Pani doktor Gabrieli Kamińskiej  za profesjonalną pomoc medyczną oraz wielkie serce i niezmierzone pokłady troski ofiarowane Naszym Podopiecznym - w tym Kacprowi Szczęsnemu.