Wesprzyj fundację
0
0

Życie w trójkącie

Życie w trójkącie

Życie w trójkącie

Gdy Basia z Adrianem planowali ślub, Baśka myślała tak naprawdę tylko o białej sukni, weselu i szczęśliwym przyszłym życiu w małżeństwie z Adrianem.  On z kolei planował awans w pracy i budowę domu. Miały być dzieci, pies i wszystko poukładane zgodnie z ich wspólnym planem. Dziś oboje śmieją się z tego swojego dawnego podejścia do małżeństwa. Bo w trakcie ich nauk przedmałżeńskich pojawił się On.  Do ich małżeństwa niespodziewanie "wprowadził się" KTOŚ JESZCZE... 


Bóg jako Number One


Dotąd Baśka z Adrianem wierzyli, że ślub kościelny i coniedzielna Msza  to jedynie "dodatek" do ich życiowych planów i stylu życia w ogóle.  Dopiero treści zasiane podczas przygotowań do Sakramentu Małżeństwa stały się dla nich zalążkiem poszukiwań, o co tak naprawdę chodzi w małżeństwie chrześcijańskim.  - Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu w naszym życiu, to wszystko inne będzie na właściwym - cytuje Artur Świętego Augustyna.  - Wiem, że dla innych małżeństw to odkrycie to wielka ulga - wtrąca Basia. - Jednak dla mnie na początku było to trudne. Bo ciężko było mi zrezygnować z pomysłu, planu i pozwolić, by Pan Bóg  decydował, czy jest on dla nas dobry, czy nie. 


Ewangelia Św. Marka 12, 30 mówi: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.” Dzięki takiemu odwróceniu priorytetów, małżeństwu łatwiej jest radzić sobie z trudnościami, niepewnością, prościej jest rozeznać różne wątpliwości.  Istnieje realny fundament, na którym warto to małżeństwo budować. - Pracę można stracić, a On będzie z nami zawsze - kwituje Adrian.
- Staramy się modlić razem codziennie. To podstawa. Czasami się to nie udaje "z przyczyn technicznych" - relacjonuje Basia. - Jak zasnę razem z naszym 5-miesięcznym synkiem to wtedy nic z tego. Ale nie poddajemy się. - Nasi znajomi ze wspólnoty, do której sie przyłączyliśmy opowiadali, że gdyby nie wspólna modlitwa w trakcie gorszych momentów, to sami nie wiedzą, jak by się to dla nich skończyło - dodaje Adrian. - Choć, jak mówią, nie było łatwo modlić się wspólnie z mężem, do którego czuje się złość czy żal... - Wspólna modlitwa małżonków to nie tylko dziękczynienie za otrzymane łaski, ale też modlitwa prośby oraz błogosławieństwo. Bycie pobłogosławionym przez współmałżonka, błogosławieństwo dzieci to coś, co ma niezwykłą moc i przynosi wspaniałe owoce. - Szkoda, że wciąż niewielu ludzi ma świadomość tego działania - ubolewa Basia.


"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo." (J 1, 1-3). Kontakt z Żywym Bogiem dokonuje się także poprzez czytanie Słowa Bożego. - Staramy się czytać Pismo Święte tak często jak to możliwe." - zapewnia Adrian.  - Ale wystarczy codzienne rozważanie nad jakimś fragmentem, wspólnie, razem, na przykład wieczorem. Często łączymy to ze wspólną modlitwą.  - Polecamy też spotkania we Wspólnocie - wtrąca Basia. - Teraz przy pandemii jest pewnie trudniej ale można spotykać się online i w ten sposób rozważać w grupie Słowo Boże. Mnie osobiście bardzo to rozwija, bo dostrzegam wiele innych znaczeń, przekazów, których sama bym się nie spodziewała.


Pielęgnowanie wzajemnej relacji


Gdy przysłowiowe "motyle w brzuchu" się skończą, przychodzi czas na zwykłą codzienność. Tę, wypełnioną obowiązkami, zmęczeniem, pośpiechem...

- Nasi starsi stażem małżeńskim znajomi ze wspólnoty twierdzą, że to taki pierwszy test dla małżeństwa - mówi Basia. - To jest ten moment, gdy trzeba zacząć bardziej pielegnować ten małżeński ogród.  - Dla nas niezwykle ważne są weekendy - relacjonuje Adrian. - Oboje lubimy góry. No i mamy niedaleko bo tylko godzinę jazdy samochodem. Wyskakujemy więc na górskie randki, to takie święto dla nas. Na szczęście zawsze możemy liczyć na pomoc teściowej, która zajmuje się w tym czasie naszym Szymkiem. To taki czas tylko dla nas dwojga, chwila oddechu. Bardzo tego potrzebujemy i wracamy z przewietrzonymi głowami. Trochę też jakby na nowo zakochani w sobie...
List do Efezjan 5, 22-25 mówi o tym, że żony mają być poddane swym mężom tak jak Panu. Podobnie mężowie mają kochać żony, bo i Chrystus umiłował kościół. Wówczas wszystko jest na swoim miejscu. 


Małżeństwo i cała reszta...


Małżeństwo - na szczęście - nie żyje w oderwaniu od innych ludzi. Dzieci, dalsza rodzina, przyjaciele są nieocenieni. 1 List do Tymoteusza 5, 8 mówi: „A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego.” - Na razie nasz Szymek jest malutki - mówi Basia. - Ale wiemy, że to, że się z Adrianem kochamy, to dla niego najlepsze, co możemy mu dać.  Dziecko czuje miłość i bliskość rodziców. Gdy dorośnie i będzie więcej rozumiał, będzie też miał świadomość, że jesteśmy dla niego przykładem. Błogosławimy go codziennie.  - Szymek będzie coraz większy - dodaje Adrian. - Na razie pokazujemy mu Pana Jezusa na przykład w kościele, gdzie ogląda figurki świętych. W domu razem ogladamy obrazki. Takie małe rzeczy, na miarę możliwości takiego maluszka choć pewnie jeszcze nie całkiem, bo to zacznie "działać" pewnie dopiero za kilka miesięcy. Ale warto już teraz jego i siebie do tego przyzwyczajać.


- Z wiarą u naszych rodziców bywa różnie. Teściowa jest "gorąca", ale teść raczej "letni", taki "niedzielny katolik". Starszych ludzi czasem cieżko do czegos przekonać dlatego bardziej niż na przekonywanie słowami stawiamy na to, by być wiarygodnym świadectwem. To działa najlepiej.


Istotnym, z punktu widzenia rozwoju duchowego małżeństwa, jest kontakt z małżeństwami wyznającymi podobne wartości. Dzięki takim kontaktom  (np. w ramach konkretnej wspólnoty religijnej tj. np. Sychar czy Neokatechumenat), łatwiej o mierzenie się z trudnościami. Dzięki wspólnocie łatwiej o pokonanie kryzysu małżeńskiego, gdyż to właśnie wspólnota otoczy skonfliktowanych małżonków modlitwą, podzieli się doświadczeniem własnym w podobnych sprawach, zachęci do walki o małżeństwo. - My mamy też takie doświadczenie z naszej wspólnoty - relacjonuje Basia - że gdy ktoś na przykład stracił pracę, zachorowało dziecko czy stało się coś innego, to wspólnota potrafi znaleźć tę pracę, odciążyć matkę chorego dziecka itp. Pan Bóg posługuje się aniołami tu, na ziemi.


Środowisko małżeństw i rodzina wyznająca te same wartości to jednak nie wszystko. „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.” (Mt 28, 19) - czytamy w Ewangelii. Doświadczając Chrystusowej Miłości, która zmienia nasze życie, przychodzi czas, by dzielić się tymi darami z innymi. Często z tymi, którzy nie mają tego doświadczenia. 


- Mamy mnóstwo znajomych, którzy nie są katolikami - mówi Basia. - Ale to nie jest dla nas jakiś problem. Cieszymy się, że udaje nam się zasiewać w niektórych ciekawość, kim jest Pan Bóg, jak wielką jest Miłością. - Ale to nie jest tak, że my ciągle rozmawiamy z niewierzącymi na tematy religijne - dodaje Adrian. - To zupełnie nie działa. Trzeba wzniecać w sobie ten ogień codziennie. Po to by był widoczny  dla tych, którzy są w innym miejscu swojej drogi, szukają. U nas nie zawsze tak było... - Dzisiaj cieszymy się, że "żyjemy w Trójkącie" - śmieje się Basia. To nam przewróciło hierarchię wartości do góry nogami. I bardzo dobrze. Bo nie boimy się o to, czy poradzimy sobie w chwilach kryzysu. Poradzimy sobie. Dzięki Niemu i z Nim.